Jeśli przyjedziecie do Malagi, koniecznie musicie iść na spacer Paseo Maritimo Pablo Picasso w kierunku wschodnim, aby odwiedzić przepiękną nadmorską dzielnicę Pedregalejo. My odwiedziłyśmy ją poza sezonem w listopadzie, mogłyśmy więc spacerować ciągnącymi się od Malagi pięknymi plażami bez tłumu turystów. Wprawdzie nie wszystkie chiringuitos, czyli drewniane chatki z grillami gdzie smaży się świeżo złowione ryby i owoce morza, były czynne, ale i tak było warto. Po drodze aura zafundowała nm niezwykły spektakl na niebie, ale obyło się bez deszczu.

Więcej o Andaluzji poczytasz w poprzednich wpisach:

Plaża Peregalejo

Pedregalejo (Malaga) - spacer po plaży

Kiedyś Pedregalejo było to miejscowością podmiejską i rybacką wioską, ale jakiś czas temu zostało wchłonięte przez Malagę i teraz jest jedną z jej nadmorskich dzielnic. Jest oddalone o około 3 kilometry od plaży Malagueta. Zdecydowanie warto tu się wybrać na piechotę, żeby podziwiać po drodze piękne wille, długie plaże i dorodną roślinność.

Tuż przy samej plaży ciągnie się rząd kolorowych domków, a w nich usytuowana jest niezliczona ilość barów, knajpek, kawiarni i restauracji. To tutaj do późnych godzin nocnych tętni życie Pedregalejos.

Będąc na plaży warto spróbować tradycyjnego pescaito, czyli różnych wariacji na temat smażonych ryb i owoców morza. Do kompletu można zamówić tradycyjne tapas. W sezonie koniecznie trzeba zamówić sardynki, które są nabijane na drewniane szpadki i grillowane na drewnie. Do tego sos alioli, odrobina cytryny i jesteśmy w niebie.

W trakcie spaceru zrobiłyśmy sobie przerwę na jedzenie. Obowiązkowo zamówiłyśmy tinto de verano, czyli czerwone wytrawne wino z dodatkiem gazowanej lemoniady. Na naszym stole pojawiała się także klasyczna tortilla de patatas, czyli omlet ziemniaczany, a także chrupiące frytki z sadzonymi jajkami i szynką serrano. I nic więcej do szczęścia nie potrzeba!

To była pyszna kolacja z widokiem na morze, górskie szczyty i zachodzące słońce.