Prawdziwy matias z cebulą, jabłkiem i granatem, czyli rarytas na naszym talerzu

 

Matias, śledź nad śledzie! To prawdziwy rarytas na naszym stole. Gdy na blacie mojej kuchni stanął słój pełen tego delikatesu zastanawiałam się jak go przyrządzić. Odkroiłam sobie kawałek, spróbowałam... niebo w gębie! I doszłam do wniosku, że matias sam w sobie jest rewelacyjny i nie wymaga wielu dodatków.
Dziś zapraszam Was na bardzo prosty przepis w matiasem w roli głównej z dodatkiem jabłka i cebuli, czyli klasycznie, ale żeby nie było nudno na talerzu dodałam też ziarenka granata i listki świeżej kolendry - powiem Wam, że wyszło przepysznie! We wpisie znajdziecie też na parę słów o certyfikacje zrównoważonego rybołówstwa MSC.
Pomóż nam chronić dzikie zasoby mórz i oceanów, aby morza i oceany pozostały na zawsze dzikie i tętniące życiem. Bo dzikie jest ważne i dzikie jest piękne. Wybieraj śledzie, a także inne ryby i owoce morza, z certyfikatem zrównoważonego rybołówstwa MSC. Pomóż nam mówić, że sprawa jest ważna. Poinformuj innych o niebieskim znaku MSC, niech wiedzą, że mają wybór.
 



Prawdziwy matias, czyli rarytas na naszym talerzu

Czym wyróżnia się prawdziwy matias?
Matiasy powstają wyłącznie ze śledzi oceanicznych. Ich nazwa pochodzi od holenderskiego słowa oznaczającego śledzia dziewiczego. Innymi słowy to młody śledź przed pierwszym tarłem. Matiasy poławia się tylko od maja do czerwca. By zachować wszystkie wartości smakowe i odżywcze śledzie są poddawane obróbce tuż po odłowieniu. Podczas usuwania wnętrzności pozostawia się trzustkę, a enzymy trzustkowe sprawiają, że mięso staje się delikatne i maślane, tracąc właściwości surowego mięsa.
Te holenderskie rarytasy zawierają wszystkie najlepsze składniki odżywcze. 100 gramów matiasa to 16-22 g nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega 3, 18 g białka, witaminy A, D, E, B6, żelazo, cynk, miedź, fosfor i jod. Należą one do tłustych ryb, w 100 g jest 222 kcal.
Spośród wszystkich śledzi poławianych w Europie, tylko 3% kwalifikuje się do produkcji matiasów. Oryginalne matiasy to produkt rzadko spotykany na polskim rynku, delikatesowy i dość drogi. Dzikie matiasy ze znakiem MSC, o których mowa zostały sprowadzone z Holandii przez firmę Sztuka Śledzia. Jednak większość śledzi, które trafia na nasz rynek, to śledzie po tarle, a więc nie mogą być sprzedawane  pod nazwą matias i dlatego są nazywane przez producentów a'la matjas.

Matias, śledź nad śledzie
Aby śledzie mogły być sprzedawane pod holenderską oryginalną nazwą MATIAS muszą spełniać
 kilka żelaznych warunków:
  • tłuszcz w gotowym matiasie musi przekraczać 16%
  • musi być złowiony w okresie od maja do czerwca
  • musi być złowiony przez holenderskich koncesjonowanych rybaków
  • musi przejść proces zwany kaken (usuwanie wnętrzności wraz ze skrzelami, by pozbyć się 100% krwi bez odcinania głowy)
  • musi dojrzewać określoną ilość czasu w solance peklowej
  • musi przejść specyficzny proces zamrażania
  • musi przejść specyficzny proces rozmrażania i moczenia
  • musi być w konkretny sposób wyfiletowany by usunąć w całości kręgosłup wraz z ośćmi
  • przy sprzedaży temperatura nie może być wyższa niż 7 stopni Celsjusza.

Kilka słów o certyfikacje zrównoważonego rybołówstwa MSC
Tylko 3,2% Polaków zdaje sobie sprawę jak bardzo zagrożone są dziko żyjące ryby, a to właśnie od naszych codziennych wyborów zależy czy zasoby dzikich ryb przetrwają w morzach i oceanach oraz czy wystarczy ich dla przyszłych pokoleń. Organizacja pozarządowa MSC namawia do wyboru śledzi i innych ryb oznaczonych na opakowaniu niebieskim certyfikatem zrównoważonego rybołówstwa MSC ( marine Stewardship Council). Wybierając ryby i owoce morza ze znakiem MSC pomagamy chronić zasoby mórz i oceanów, mamy gwarancję, że produkty pochodzą z przyjaznych środowisku zrównoważonych połowów, czyli takich które w mniejszym stopniu wpływają na ekosystem morski, pozostawiając więcej ryb w morzach i oceanach i sprzyjają innym zwierzętom morskim.


Matiasy z cebulą, jabłkiem i granatem
Czas przygotowania: 20 minut
Składniki:

  • 4 filety matiasa
  • 1/2 sporej czerwonej cebuli
  • 1 kwaśne jabłko
  • sok z cytryny
  • 2-3 łyżki gęstej śmietany
  • ziarenka granatu
  • listki świeżej kolendry
  • świeżo zmielony pieprz
  • odrobina soli morskiej



Wykonanie:
Moich matiasów nie moczyłam, były idealne do jedzenia od razu. Filety kroimy  w dzwonka.
Cebulę obieramy, kroimy w piórka i przelewamy wrzątkiem. Jabłko obieramy, kroimy na pół, wykrawamy z niego gniazdko i kroimy na cienkie plasterki. Wkładamy do miseczki skrapiamy  i sokiem z  cytryny.
Plasterki jabłka układamy na talerzu, na nich układamy matiasy i cebulę. Na śledziach kładziemy kleksy śmietany. Posypujemy ziarenkami granata i listkami kolendry. Wszystko przyprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą.




Komentarze