Klasyczny kociołek z ogniska, czyli pieczonki
Piękna pogoda, wakacyjne wyjazdy i czy też weekendowe spotkania z przyjaciółki to zawsze fajny pretekst, że spędzić miło czas i oczywiście przy okazji wspólnie zjeść coś smakowitego. Muszę przyznać, że grille już troszkę mi się przejadły, a poza tym zawsze ktoś musi być zaabsorbowany staniem, smażeniem, przewracaniem, etc. Dlatego z chęcią wracam do dawnych dań z ogniska, czyli kociołka, zwanego również pieczonkami, strykiem, duszonymi, prażonymi lub prażonkami. Nazwy tego dnia zależą oczywiście od regionu kraju, ale wszystko i tak sprowadza się do jednego: są przepyszne.
Po więcej kulinarnych inspiracji i codziennych relacji zapraszam Cię na mój profil na IG. Kliknij, żeby mnie zaobserwować → www.instagram.com/kulinarne_przygody_gatity/
![]() |
Klasyczny kociołek z ogniska, czyli pieczonki |
Jak przygotować pieczonki ?
Cóż więc potrzebujemy do
przygotowania tego bardzo smakowitego dania ? Oczywiście najważniejszy jest
porządny wykonany z żeliwa kociołek. Możemy go kupić bez problemu przez
Internet – są sprawdzeni producenci spod Częstochowy. Dostępne są dwa rodzaje
garnków: emaliowane w środku i całe z
żeliwa. Łatwiejszy do utrzymania
czystości jest ten emaliowany, ale z drugiej strony duszenie potrawy na żeliwie
też ma swój smaczek – tak przecież robiono przed laty. W sprzedaży znajdziemy
różne pojemności tych naczyń, ale od razu polecam kupić większy.
Pieczonki możemy przygotować i na
ognisku i na grillu. Kociołek ma trzy przykręcane nóżki, które z łatwością
możemy zdjąć. Jeśli chcemy przygotować prażonki na ognisku musimy rozgarnąć żar,
wstawić gar i przysypać jego dół żarem.
Natomiast jeśli robimy je na grillu usuwamy po prostu ruszt, z kociołka
odkręcamy nóżki, a garnek wstawiamy w żar.
Teraz pora na decyzję jaki
kociołek chcemy przygotować, bo tak naprawdę wszystko zależy od naszej
wyobraźni i upodobań kulinarnych. Najbardziej popularny jest ten klasyczny, ale
możemy zrobić kociołek myśliwski – do jego przygotowania użyjemy dziczyzny;
węgierski – przygotujemy go wersji
bardziej pikantnej ze sporą ilością papryki. Ja najczęściej przygotowuję ten
klasyczny z boczkiem i kiełbasą.
Zanim zaczniemy robić pieczonki
dół gara koniecznie trzeba wyłożyć skórką z boczku lub słoniną. Zapobiegnie to
przypaleniu się naszego dania. Teraz możemy kociołek wyłożyć liśćmi kapusty, a
na nie układamy warstwami poszczególne składniki: pokrojone w plasterki ziemniaki,
marchewkę cebulę, kiełbasę, wędzone żeberka czy też boczek. Z przypraw dodajmy
sól i pieprz. Na samą górę kładziemy porządny kawałek masła lub margaryny – co
kto lubi – i przykrywamy kolejną warstwą liści z kapusty. Pokrywę kociołka
mocno dokręcamy i mniej więcej po godzinie mamy pyszną wyżerkę. Jeśli zrobimy pieczonek za dużo i coś zostanie, to następnego dnia można je podsmażyć i będą równie pyszne, a może nawet i smaczniejsze.
-------------------------------------------------------------
Klasyczny kociołek z ogniska, czyli pieczonki
Czas przygotowania: 1,5 godziny
Składniki:
· 3 cebule
· 3 marchewki
· 20 dag boczku
· 50 dag cienkiej kiełbasy
· kawałek słoniny
· 1 duża kapusta
· sól
· pieprz
· ½ kostki masła
Wykonanie:
Ziemniaki i marchewkę obieramy i
kroimy w pół plasterki. Cebulę obieramy i kroimy w grubą kostkę. Boczek i kiełbasę również
kroimy w grubą kostkę. Z kapusty delikatnie odrywamy liście.
Na dnie gara układamy skórę z
boczku lub plastry słoniny. Następnie wykładamy go liśćmi kapusty i naprzemiennie układamy ziemniaki, cebulę,
boczek, kiełbasę i marchewkę, soląc i pieprząc każdą warstwę. Wszystkie
składniki lekko ugniatamy i staramy się ułożyć jak najciaśniej, ponieważ
podczas gotowania wszystko lekko opadnie na dół.
Na sam koniec dodajemy masło i
układamy liście kapusty. Ja ich z reguły nie żałuję, bo po upieczeniu też są
pyszne ! Wieko mocno dokręcamy śrubą.
W ognisku ( lub na grillu) rozgarniamy żar,
wstawiamy kociołek, lekko go przysypujemy żarem. Mniej więcej po godzinie nasze
danie będzie gotowe, a charakterystycznym tego sygnałem jest pyszny zapach
wydobywający się spod kociołkowej pokrywy.
Jak dbać o żeliwny kociolek, żeby nie rdzewial? Nasz był użyty raz. Został umyty, wysuszony i schowany pod wiatę. Teraz zaczynają mu rdzewiec nóżki i trochę w środku. Co robić?
OdpowiedzUsuńZawsze po umyciu trzeba go zakonserwować, czyli dokładnie posmarować olejem. Wtedy wszystko będzie ok :).
UsuńW moich stronach ma nazwę ziemniaki po cabansku. Nie dajemy masła, dodajemy buraczek pokrojony w plasterki dla koloru,oraz dużo siekanej zielonej pietruszki.Tradycyjnie garnek był przykrywany darniem. Teraz gdy mieszkam na drugiej półkuli też przynajmniej raz w roku pieke ziemniaki w ogrodzie.Sasiedzi dziwią się co ja przygotowuje,ale gdy poczęstuje są zachwyceni smakiem.Maria
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój sposób na kociołek. Z przyjemnością go wypróbuję :).
UsuńMyszków i Zawiercie to nie Śląsk, jeśli już chodzi o historię...
OdpowiedzUsuńDziękuję za czujność.
UsuńTakie informacje są dostępne w necie, jeśli chodzi o historię kociołka. Czyli jak będzie poprawnie ... Małopolska ?
Nie wiem,jak Myszkow,ale Zawiercie zaliczane jest do Zglebia Dabrowskiego. Pozdrawiam...
Usuńw tekście mowa o województwie, nikt nie zagłębia się w podziały historyczno-geograficzne, zatem Zawiercie to też Śląsk. O podziały terytorialno-mentalne gryźcie się między sobą. Buziaki! :*
UsuńŚląsk to kraina, a nie województwo. Kłania się szkoła podstawowa.
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńpochodzę z Zawiercia, rzeczywiście prażonki od dzieciństwa były zawsze obecne, zastępowały dzisiejsze grille. Pamiętam nawet jak w szkole podstawowej ( było to 30 lat temu) we wrześniu był jeden dzień, kiedy całą klasą robiliśmy prażonki i mieliśmy dzień wolny z tej okazji. Dzieliliśmy się po kilka osób na garnek, potem wspólnie piekliśmy w ognisku, czasem w lesie, czasem na placu szkolnym. Pamiętam też "imprezy integracyjne" rodziców, zawsze odbywały się we wrześniu i zawsze były to "firmowe prażonki", także jest to bardzo silna tradycja.
Nie mniej jednak nigdy nie spotkałam się z przepisem zawierającym aż tak dużo kapusty. Zazwyczaj był to jeden liść na wierzchu. "Czysty" przepis nie zawiera żadnej marchewki, buraka czy masła, tylko: ziemniaki, boczek, kiełbasę i cebulkę oraz przyprawy.
Niektórzy dodawali odrobinę marchewki, ale mocno wpływa ona na smak bo jest słodka, niektórzy buraka, z kapustą w takiej ilości nie spotkałam się.
Ale zapewne i takie kombinacje w różnych domach można spotkac.
U mnie w szkole były pieczone na dzień dziecka był u nas na wsi staw i przy tym stawie właśnie nasi rodzice robili pieczone lub ognisko i kiełbaski ale pamiętam ten kociołek też przykrywali darnią pokrywę do dziś nie wiem dlaczego ale było pyszne
UsuńKażdy przepis jest dobry,ma smakować!
OdpowiedzUsuńW poniedziałek sprawdzę przepis i podzielę się tym, co się zadziało
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie :)
Usuń