Szwedzkie drożdżówki Jamiego Olivera


Jamie w swoim przepisie używa jagód, ja natomiast użyłam borówek amerykańskich, bo mam ich sporo w ogródku. Myślę, że na tej zmianie bułeczki nic nie straciły.
Drożdżówki wypatrzyłam u Bistro mamy. Przyłączam  się do jej opinii, że połączenie kardamonu, pomarańczy i jagód jest rewelacyjne. A przy okazji polecam jej fotorelację z formowania drożdżówek.

Szwedzkie drożdżówki Jamiego Olivera

Składniki na ciasto:
30 g świeżych drożdży
375 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka mielonego kardamonu
2 jajka
szczypta soli
50 g stopionego masła
700 g mąki

Nadzienie:
400 g borówek amerykańskich
75 g cukru
1 pomarańcza


Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto wrzuciłam do maszyny do chleba, które za mnie wyrobiła piękne ciasto :-)
W czasie kiedy ciasto nam rośnie, borówki wkładamy do miski, dodajemy startą skórkę z pomarańczy, wlewamy sok z pomarańczy i cukier. Wszystko ugniatamy tłuczkiem do ziemniaków. Owoce powinny puścić sok, ale część powinna zostać w całości.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Stolnice posypujemy mąką, przekładamy na nią ciasto i delikatnie je wałkujemy, aż będzie miało format kartki A4. Łyżką cedzakową rozkładamy na nim ponad połowę owoców. Następnie rogi ciasta składamy do środka, formując kopertę. Kopertę zwijamy w rulon i delikatnie ugniatamy, żeby warstwy ciasta się połączyły. Cały czas podsypujemy mąką i nie przejmujemy się, że borówki nam uciekają z ciasta i wypływa nam sok :-).

Ciasto kroimy na 10 równych części, z każdej części robimy kolejny rulonik, a następnie zwijamy w ciasny supeł.
Bułeczki układamy na blaszce, zostawiając miedzy nimi odstęp, bo jeszcze urosną. W każdej bułeczce robimy palcami wgłębienie, łyżką wkładamy do niego odrobinę borówek i polewamy sokiem. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 30 minut, aż się lekko zrumienią.
Pierwszą porcję bułeczek, po lekkim przestudzeniu zjedliśmy popijając zimnym mlekiem. Niebo w gębie !
Natomiast następnym razem ciasto podzielę na więcej części, bułki wyrosły mi ogromne, za duże do zjedzenia na jeden raz.


Komentarze

  1. Śliczne, takie rustykalne. Chętnie bym spróbował. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. są świetne, jak i z przepisu wnioskuję, tak i na zdjęciach widać :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie Ci wyszły!! Przymierzam się raz jeszcze do nich, ale chyba zrobię normalne ciasto z jagodami, kardamonem i pomarańczą, a nie bułeczki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że też o tym myślałam... Trochę za dużo dłubaniny i ten sok... ;-))
      Tak czy inaczej zestawienie: pomarańcza, kardamon i jagody bezcenne !

      Usuń
  4. Też robiłam, ale Twoje wyszły dużo ładniejsze niż moje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz